?>

Hunk & Richman na tropie… fish & chips

Coś bym zjadł, Richie.
Ja też, Hunkie… Na co najlepiej wybrać się na Wyspach?
Na fish & chips? Podobno w Wielkiej Brytanii jest to najpopularniejsze danie w porze obiadowej.
Wcale się nie dziwię. Rybka jest pyszna i chrupiąca, a fryteczki – palce lizać.
A czy Ty wiesz, że to danie znalazło się nawet na kartach powieści Charlesa Dickensa?
Czyżby słynny pisarz epoki wiktoriańskiej sam jadał ten najsłynniejszy angielski zestaw obiadowy?

Medical humour czyli śmieszna strona zdrowia

Dziś mamy dzień rozmówek o dolegliwościach… Rzadko bywa śmiesznie, nawet w kraju, a jeśli do tego znajdziemy się za granicą i nie będziemy umieli się porozumieć, to już może być mały horror. Więc, hmmm… może warto nauczyć się paru wyrażeń, które mogą uratować nam życie? Szykuje się taka niespodzianka. Już za parę dni, za dni parę… A teraz pośmiejmy się wspólnie i poćwiczmy angielski w medycznych dowcipach.

Hunk & Richman na tropie… Big Bena

Hunkie! Czy Ty wiesz, że Big Ben właśnie kończy 160 lat?
Coś masz nieaktualne informacje, Richie. 160 lat to już skończył w zeszłym roku, a w zasadzie trzy lata temu.
Jak to? Wyraźnie napisali, że wieżę ukończono w 1859 roku!
Oj, Richie, Richie… chyba te upały do tego stopnia źle wpływają na Twoje detektywistyczne umiejętności, że zaczynasz powielać obiegowe przekonania, które jednak dalekie są od prawdy.
Hunkie! Bo się zdenerwuję!

Matura Last-Minute: Keep calm & carry on

Właśnie trafiła Cię myśl, że do matury z angielskiego został już tylko tydzień, a Ty jeszcze masz tyle do powtórzenia? Spokojnie. Nabierz powietrza, zrelaksuj się i ułóż plan działania. Jeszcze wiele zdążysz, tylko musisz mądrze do tego podejść.

Hunk & Richman na tropie herbaty: the National Tea Day

– Wiesz, Richie? Zastanawiam się dlaczego herbata stała się narodowym napojem Anglików. Przecież ona nawet nie jest uprawiana w Europie!

– Hunkie, powiem ci więcej, Anglicy twierdzą, że herbatą nie powinno się nazywać niczego, co nie zawiera liści herbaty chińskiej Camellia sinensis.

Hunk & Richman na tropie ciekawostek: Royal Maundy

– Piękny kapelusz, Richie. Dokąd się wybierasz?
– Jak to? A ty nie dostałeś zaproszenia? Przecież widziałam na Twoim biurku. Właśnie dziwię się, że jeszcze nie polerujesz butów.
– ???
– Oj, Hunkie, Hunkie… przypomnij sobie co dziś za dzień: Maundy Thursday!
– Wielki Czwartek! Racja! Jak ja mogłem zapomnieć?! Przecież zostaliśmy wyróżnieni zaproszeniem na ceremonię Maundy money.
– A wiesz, że królowa rozdaje pieniądze które na tę okazję zostały specjalnie wybite w Królewskiej Mennicy?
– Ciekawe kto wpadł na taki pomysł…
– Royal Maundy to bardzo stara tradycja inspirowana biblijnym opisem Ostatniej Wieczerzy i wezwaniem Chrystusa „Miłujcie się wzajemnie”. W dawnych wiekach rodzina królewska w duchu pokory i współczucia oraz służby innym rozdawała ubogim pieniądze i prezenty, podobnie jak Jezus, umywając im także nogi. Dopiero w XIII wieku, król Henryk IV zapoczątkował tradycję rozdawania tylu prezentów ile władca w danym roku liczył sobie lat.
– Ale teraz królowa nie myje nóg ani nie rozdaje prezentów, tylko pieniądze…
– Bo jak wiadomo, jedyną rzeczą stałą na tym świecie jest zmiana. Ciągle coś się zmienia. Zwyczaj rozdawania pieniędzy wprowadził Karol II w 1662 roku. Dawał biednym jedno-, dwu-, trzy- i czteropensówki. A potem powoli zaczął zanikać obyczaj dodawania do pieniędzy prezentów rzeczowych i zostały same, specjalnie na tę okazję bite srebrne monety. Numizmatycy za nimi szaleją, bo są rzadkie i dostępne tylko dla wyróżnionych.
– No właśnie… czy my jesteśmy biedni, Richie?
– Nie. Ale widać jesteśmy zasłużeni. Dziś królowa zaprasza na tę uroczystość osoby, które szczególnie się zasłużyły. Co roku ceremonia odbywa się w innej katedrze, a zaproszeni goście są wybierani spośród lokalnej społeczności.
– Dużo jest tych zaproszonych gości?
– Tyle mężczyzn i tyle kobiet ile lat liczy sobie Elżbieta II.
– O rety, czyli w sumie 184 osoby! I dostaniemy po 92 pensy?!
– Nie inaczej. Jak zmieni się władca i będzie młodszy, to będzie mniej zaproszonych i mniej pieniędzy w specjalnie na tę okazję przygotowanych białych i czerwonych skórzanych portmonetkach.
– Idę czyścić buty. Do ceremonii już niewiele czasu, a musimy jeszcze dotrzeć do kaplicy św. Jerzego w Windsorze.

Hunk & Richman na tropie ciekawostek: Why green?

– Richie, zabrałaś się za porządki świąteczne?
– Jeszcze nie, a czemu pytasz, Hunkie?
– No bo zaglądasz we wszystkie kąty, jakbyś szukała najbardziej zapuszczonych miejsc…
– Trochę masz rację, ja rzeczywiście szukam. Tyle, że nie kurzu pod szafkami, a irlandzkich skrzatów.
– Leprechauns???!!!
– Tak. Myślisz, że to zły pomysł?

Hunk & Richman na tropie ciekawostek: Levi Strauss Day

– Richie, co Ty tak uważnie studiujesz jakieś stare zdjęcia?
– No, chodź sam zobacz, Hunkie.
– Gorączka złota?
– No tak… patrzę jak byli ubrani ci poszukiwacze.
– Czyżby jakaś nowa tajemnica czekała na rozwiązanie?
– Właśnie… wiesz jaki dzisiaj dzień mamy?
– O ile mi wiadomo, to 26 lutego.
– Zgadza się! Dziś obchodzi się dzień Levi Straussa, legendarnego producenta jeansów. Urodził się właśnie 26 lutego w 1829 roku.

Hunk & Richman na tropie świątecznych ciekawostek: skok na ciasto w święto Trzech Króli

– Richie, a czemu ty tak wczoraj szalałaś z tymi dekoracjami? Dzisiaj święto, mogliśmy jeszcze posiedzieć przy choince…
– Zwariowałeś? I chciałeś ją tak potem trzymać w salonie przez cały rok?!
– Ale wymyśliłaś! Niby w jakim celu?
– Bo kto nie zdąży pozbierać dekoracji przed świętem Trzech Króli, jeśli chce uniknąć pecha w ciągu roku musi je przetrzymać do następnego Bożego Narodzenia!

Nasza oferta: