– Richie, nad czym tak rozmyślasz?
– Zastanawiam się… Czy dotychczas udawało Ci się dotrzymywać postanowień noworocznych?
– Nie pamiętam… dawno niczego nie postanawiałem. Dlaczego pytasz?
– A tak… byłam ciekawa, bo właśnie rozmyślam nad moimi postanowieniami. Chcę zdecydować się na coś bardzo ważnego, czego w dodatku jestem w stanie dotrzymać. Postanawiać warto tylko wtedy jeśli się dotrzymuje. Inaczej obniżasz tylko poczucie własnej wartości, gryząc się tym, że znowu Ci się nie udało. To ma fatalny wpływ na samoocenę i dalsze działania.
– No to myśl sobie spokojnie, a ja tymczasem przygotuję nasz calennig.
– Co?!
– Zapomniałaś, że idziemy za chwilę do naszych walijskich sąsiadów? Calennig, czyli prezent noworoczny to stary walijski zwyczaj. W Nowy Rok grupki dzieci chodzą w odwiedziny z jabłkiem „na trzech nogach”, udekorowanym goździkami i gałązką ostrokrzewu albo jedliny i śpiewają specjalną piosenkę, życząc mieszkańcom odwiedzanych domów zdrowia i wszelkiej pomyślności w nowym roku. Zazwyczaj nie odchodzą od drzwi z pustymi rękami – poczęstunek i drobne do kieszeni to typowy wyraz wdzięczności za odwiedziny.
– Ciekawy zwyczaj. Właściwie gdyby nie sąsiedzi, w ogóle bym o nim nie wiedziała.
– Noworoczne odwiedziny są też szczególnie celebrowane w Szkocji. First-footing, czyli odwiedzanie przyjaciół i znajomych po raz pierwszy w nowym roku stało się zresztą popularnym zwyczajem w całej Wielkiej Brytanii. Pierwszy gość, odwiedzający dom w Nowy Rok, przynosi gospodarzom szczęście na najbliższe 365 dni. Najlepiej, jeśli ten pierwszy gość jest mężczyzną, ma ciemne włosy i wręczy tradycyjne podarki: bryłkę węgla, kawałek chleba, monetę i zieloną gałązkę. Każdy z tych upominków symbolizuje ważne życzenie: węgiel – by w domu zawsze było ciepło, chleb i pieniądze – by gospodarzom nie brakowało ani jedzenia ani pieniędzy przez cały rok, a zielona gałązka – by byli zdrowi i długo żyli.
– Fajne te nasze obyczaje. Już zapisałam moje noworoczne postanowienie: „Prowadzić regularne śledztwo w sprawie ciekawostek kulturowych”. Wiesz Hunkie, mam wrażenie, że ta obietnica w ogóle nie będzie trudna do spełnienia, bo te nasze śledztwa są niezwykle pasjonujące.
– Masz rację, ja też je uwielbiam. No to PASJONUJĄCEGO NOWEGO ROKU! Wam też, nasi drodzy Czytelnicy!
Jak samodzielnie wykonać calennig? Kliknijcie w obrazek i zobaczcie instruktaż Walijki Suzanne Condon:
